piątek, 17 października 2014

Rozdzial 16

-Może nazwiemy ją Natalia?-pytasz przyjmującego.
-Niee, Julka. -odpowiada stanowczo
Patrzysz na niego.
-Julka? Wszystkie dzieci sie tak nazywają, to zbyt popularne. Coś oryginalnego?
Do pokoju wszedł Oli.
-Hania. - powiedział
Oboje patrzycie na malca.
-Dlaczego Hania skarbie?-pytasz
-W przedszkolu jest Hania. - pewnie odpowiada Oliwier.
-Właściwie Hania bardzo mi sie podoba. Co myślisz Bartek?
-Jest śliczne. - załapujesz sie na calusa od przyjmującego.

                                                  4 miesiące pózniej.

 Jesteś w domu. Mała wywija fikołki i jest bardzo ruchliwa. Idziesz do kuchni. Pijesz herbatę, którą zrobił ci Bartosz. Nagle poczulas silny skurcz i upusciłaś szklankę.
-Wody!-krzyknęłaś
-Masz herbatę Aga.- odpowiada z salonu siatkarz
-Nie głupku. Dziecko się rodzi!-łapiesz się za brzuch.  

Zakładasz balerinki. Bartek bierze torbe z rzeczami do szpitala i pomaga ci dojść do auta. Wsiadasz. Najszybiej jak możecie jedziecie do szpitala.
Na miejscu od razu przenosisz się na oddział położniczy i lądujesz na sali porodowej. Dostajesz znieczulenie ale ono wcale nie pomaga. Ból jest okropny i nie do zniesienia. Bartek nie potrafi ustać w miejscu.Chodzi po sali. W koncu pielęgniarka wyprasza go na chwilę z sali bo przyjechał Michał z Dagą.
Nie wiele pamiętam z porodu. Ktoś mówił do mnie, że mam przeć, ktoś mówil, że dobrze mi idzie, ty krzyczysz na Kurka, że on ci to zrobił i przez niego cierpisz, a potem już ta najważniejsza chwila.
Trzymasz na rękach najcudowniejszą istotkę. Twoją córkę. Kurek patrzy na malutką i mówi, że jest sliczna.
Pielęgniarka zabiera ci córkę. Trzeba zbadać małą kruszynkę.

Godzinę pozniej lezysz juz w swojej sali. Jest z tobą Michal, Dagmara, Oliwier i Bartek. Pielęgniarka przynosi Hanię, a ty od razu bierzesz ja na ręce. Patrzysz na ten maly cud. usmiechasz się mimowolnie. Bartosz całuje cię w czoło. Podajesz mu córkę. Delikatnie przeujmuje ją od ciebie.
-Cześć Haniu, jestem twoim tatą-Kurek mówi do noworodka- Wiesz, że jesteś chyba podobna do mamy, ale nie martw się, wyładniejesz po tatusiu.
Dajesz chłopakowi kuksanca w żebro. Po chwili znów tulisz do siebie małą istotkę zawiniętą w rózówy kocyk.
-Hanna Kurek-mówisz dumnie. - Ladnie brzmi.
Dziewczynka otiwera oczka. Są tak samo ciemne jak oczy jej taty. Tak samo urzekające.
Michał bierze Hanię na ręce. Ciekawy Oliwier dotyka rączki małej i stwierdza, że jest bardzo mała i nie da rady nawet złapać piłki do siatkówki, którą chłopiec przyniósł ze sobą do szpitala.

Kilka dni później jesteś z Hanią w domu. Batrosz niestety musiał jechać do Włoch, żeby trenować w klubie. Ja z małą lot mamy za kilka dni. Michał z Dagmarą i Oliwierem lecą do Rosji. Żegnasz się z bratem. Winiar obiecuje, że na święta przyjadą do Włoch. Cieszy się twoim małym szczęściem. Oliwierowi bardzo spodobała się Hania i codziennie odwiedzał ją w szpitalu. 


Jesteś na włoskim terminalu. Bartek odbieracie z lotniska. Jedziecie do waszego nowego domu, który swoją drogą jest cudowny. Pokój Hani jest idealny. Mała od razu zasypia, ty z Bartoszem siedzicie w salonie.
 Bartosz łapie cię za rękę i zaprowadza do cudownego ogrodu. Klęka przed tobą, już wiesz co się święci.
-Agnieszko Winiarska czy zechcesz zostać moją żoną?-pyta, wyjmując z kieszeni małe pudełeczko,
Brak ci słow, jesteś najszczęśliwszą kobietą na Ziemi,
-Tak!-mówisz
Bartek zakłada na twój palec śliczny pierścionek .Calujesz Kurka w usta. Nie wyobrażałaś sobie że w ciągu niespełna roku twoje życie ulegnie takiej zmianie. MAsz śliczną córeczkę i wspaniałego narzeczonego. Czy mozna chcieć czegoś więcej?






środa, 9 lipca 2014

Dzien dobry bardzo!

Oba moje blogi są zawieszone, nie mam na nie weny. Napewno kiedys coś się tu pojawi. Przepraszam.
Tymczasem ruszam z nowym projektem. Myslałam o tym od bardzo dawna i postanowiłam go opublikować. Miłej lekturki. :)

    ~Hope

poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdzial piętnasty

-W tym tygodniu jest tylko jeden trening dziennie-powiedział Bartosz i pocałował mnie w policzek
-Ciesze sie, misiu zrobić ci coś do jedzenia?
-Z chęcią-odezwał się
-Hej, mówiłam do Olka, miśku?
-Nie
-To chodź do kąpieli
Oli pobiegł do łazienki.
Kąpiel Olka nie należała do najłatwiejszych, ciągle chlapał wodą i dmuchał pianę. Cała przemoczona i roześmiana wyjęłam malca z wanny i założyłam mu piżamkę. Rozczesałam włoski i poszliśmy do pokoiku poczytać książeczkę. Po chwili chłopiec już spał. Słodko przytulił się do swojego dinozaura i wtulił sie w kołdrę. Zeszłam na dół, na taras. Mieszkanie było na przedmieściach. Z dala od miejskiego zgiełku, spalin i chałasu. Marcowy wietrzyk owiewał moje ramiona i rozwiewa włosy. Wyobrażałam sobie co będzie za rok, kiedy mała istotka będzie biegała po mieszkanku i rozweselała cie, sprawiała, że będziecie tryskać z dumy.
Z transu wyrywał mnie pocałunek, który Batrosz złożył na mojej szyi. Odwracasz sie do niego i uśmiechasz. Patrzysz mu prosto w oczy i tkwicie tak chwilkę. Zaczęłam płakać. Wybuchły we mnie wszystkie emocje. Szczęście, złość i smutek. Wtuliłam sie w chłopaka i wiedziałam, że jestem bezpieczna.
-Bartuś kochanie tak strasznie cie kocham
-Aga wszystko w porządku?
-Tak ale chormony we mnie buzują. Przepraszam
Bartosz uśmiechnął sie i pocałował mnie w usta.
Wróciliśmy do mieszkania. Siedziałam na łóżku w bluzie Bartka, z kubkiem herbaty, w pluszowych skarpetkach, niedbałym koczku  i oglądałam "Francuski pocałunek" miałam sentument do tego filmu.
Oczy zamykały mi sie, odłożyłam kubek i zasnełam...
                                                                       ~*~
Rano budzi cie skaczący po łóżku Oliwier.
-Ciociu wstawaj wujek robi śniadanie.
W dobrym nastroju idziesz do kuchni, w której roznosi sie zapach naleśników. Uśmiechasz sie, całujesz siatkarza i wyjmujesz z lodówki sok pomarańczowy. Nalewasz go do trzech szklanek i siadasz przy stole. Oli podaje ci talerz z naleśnikiem z nutellą i bità śmietaną.
-Chcecie mnie utuczyć. I tak jestem już gruba.
-Jesteś cudowna
Zjadacie pyszny posiłek. Idziesz do łazienki zakładasz czarne legginsy, bluze Bartka z napisem "fuckers", morskie Convers'y i robisz niedbały koczek, z którego wystaje ci kilka pasm.
-Gotowi?-pytasz
-Na co?- pyta Bartosz
-Na przygode życia
-Co?
-"Przygoda życia czeka was w naszym parku rozrywki"-cytujesz trzymając w ręku ulotkę z parku rozrywki.
-Jedziemy do parku rozrywki?-pyta podekscytowany Oliwier
-Tak kochanie
Wsiadacie do czarnego samochodu przyjmującego i jedziecie do owego parku.
Spędzacie tam cały dzień. Oliwier je same słodycze i bawi sie na różnych zabawkach. Huśta sie, skacze, kołysze, rzuca piłką, robi bañki mydlane. Raj dla małego chłopca. Ty w spokoju siedzisz przy jednym ze stolików, pijesz herbate i patrzysz na Oliego i Bartka bawiących sie razem w basenie z piłkami. Uśmiechasz sie.
Wracacie do domu, Bartosz wnosi Oliwiera na rękach i zanosi do łóżka. Nie jesz kolacji, po prostu idziesz do sypialni i przytulasz sie do przyjmującego. 

__________________________________________
Przepraszam ;|