piątek, 19 lipca 2013

Rozdzial trzeci

Obudzilo mnie slońce świecące promieniami prosto na moją twarz. Spojrzalam na zegarek, świetnie jest 7 rano. Co ja mam robić o tej porze? Po chwili namysłu stwierdziłam, że i tak nie zasne więc przydam się do czegoś i zrobie wszystkim śniadanie. Wstałam, poszłam do łazienki, nałożyłam lekki make-up, ubralam się i zeszłam do kuchni. Wzięłam się za robienie naleśników z nutellą. Kiedy kilka było już gotowych, na dół zeszła Dagmara z Oliwierem. Zjedli po dwa i wyszli. Spojrzalam na zegarek, była już 8. Poszłam na górę obudzić Michała. Miał tak twardy sen, że nie mogłam wyrwać go że snu przez 15 minut. Wkońcu postanowiłam zastosować się do metod, których nauczyła mnie Daga
-Michał wstawaj spóźniłeś się na trening.
-Jeszcze 5 min
-Jasne, dzwonie do twojego trenera dowie się zaraz o imprezce w zeszłym tygodniu
-Już wstaje, tylko mu nie mów
-No, za 15 min widzę Cię ogarnietego w kuchni. Zrobiłam naleśniki
-Oczywiście mamusiu
Tydzień temu Michał pojechał do łodzi oblać zwycięstwo tylko, że trochę wypił. Wrócił do domu zalany w trzy dupy. Rano miał strasznego kaca. Musiała z Dagą robić wymówki. Od tej pory mam na braciszka małego haka.
Z powrotem zeszlam do kuchni. Po 15 minutach zjawił się Misiek. Trochę gadaliśmy, kiedy spojrzalam na telefon była 9:40
-Michał szybko bo sie spóżnimy
-Jasne, jasne. Po prostu śpieszy ci się do Bartusia i dlatego
-Michał nie pierdol głupstw i wsiadaj do auta.
Na hale dojechaliśmy oczywiście spóźnieni. Ją poszłam usiąść a Michał pobiegł do szatni, wrócił z nie związanymi sznurowkami co w ostateczności skończyło się tym, że przewrócił się i wylądował tuż przed Bankiem na kolanach
-Nie Michałem, nie wyjde za Ciebie
Wywołało to napad śmiechu mój i całej drużyny. Po chwili na sale wszedł trener, mówił coś do chłopaków a ja usłyszałam swój dzwonek "Gdyby miało nie być jutra " Pezeta
-Halo?
-No hej kochana-usłyszałam głos mojej najllepszej przyjaciółki Kasi-No wiesz egzaminy zaliczone więc pomyślałam, że może zrobimy małą imprezce w Pomarańczy w Łodzi. Co ty na to?
-W sumie to bardzo chętnie. A mogłabym kogoś przyprowadzić?
-Czyżby nowa miłość?
-Kaśka nie dołuj mnie. To zwykły przyjaciel.
-Znam?
-Może z tv. Bartosz Kurek, kojarzy?
-No jasne, jak mogłabym nie?
-To co jutro 19, pomarańcza?
-Ok. Buziaki papa
-Papa

__________________________________________
Witajcie kochani :) Jak pewnie wiecie nasze siatkarki pokonaly dziś Szwajcarki w meczu towarzyskim 4:0. Bardzo się z tego cieszę. Dzisiaj również są ostatnie mecze w ćwierćfinałach Final Six. Jeśli znajdziecie jakiś błąd to przepraszam gdyż rozdział pisany z komórki. (Padł mi net w kompie. Why???) Dzisiaj rozdział taki sobie, nie za bardzo mi się podoba ale obiecuję, że już niedługo będzie się TROCHĘ dzialo. Do napisania i enjoy ;* Pozdro Tośka ;P

2 komentarze:

  1. Trochę krótki ale fajny ;) !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie wiem, brak weny mnie dopadł. Ale obiecuje,że następne będą ciekawsze ;DD

      Usuń